Metrologia-blog.pl

Przyrządy pomiarowe, zarządzanie jakością i wyposażeniem, dobra praktyka pomiarowa, szkolenia

Wzorcowanie narzędzi pomiarowych na co zwrócić uwagę
Metrologia tradycyjna Ogólne Systemy zarządzania Wzorcowanie przyrządów pomiarowych

5 grzechów głównych laboratoriów wzorcujących, czyli jak nie dać się oszukać zlecając sprawdzenie narzędzi pomiarowych

Dzień dobry Państwu! Dziś będzie dla niektórych lekko kontrowersyjnie, ale czasem – w myśl mocno metrologicznego przysłowia – miarka potrafi się przebrać. Wpis niniejszy należy do kategorii napisanych przez życie, a szkoda, bo byłbym szczęśliwszym człowiekiem wierząc, że wszyscy działamy w pełni uczciwie a na końcu kolorowej tęczy pasą się różowe osiołki.

Na wstępie zaznaczam, że nie mam zamiaru nikogo oczerniać ani wskazywać palcem. Rozumiem, że każdy orze jak może i wydaje mi się, że znam powody przytoczonych praktyk, a może po prostu mam wrodzoną tendencję do doszukiwania się dobrego a nie złego.

Nie będę też nikomu wytykał błędów, bo nie myli się ten, kto nic nie robi i zapewne sam wielokrotnie popełniłem błąd. Nowoczesne systemy zarządzania zaszczepiły w nas filozofię ciągłego doskonalenia i w ten sposób stajemy się coraz lepsi w tym co robimy. Nikt nie zaczynał będąc od razu doskonałym. Nigdy jednak w zawodowej praktyce nie dopuściłem się oszustwa, a o oszustwach właśnie będzie tutaj mowa. Obawiam się, że praktyki, o których tu opowiem będą tylko skromnym wycinkiem szarej rzeczywistości, która w moim pojmowaniu świata i naszej branży nie powinna mieć miejsca. Mam jednak nadzieję, że zwrócę Waszą uwagę na pewne sprawy i zachowacie wzmożoną czujność. Laboratorium wzorcujące powinno być jak ginekolog czy księgowa – instytucją najwyższego zaufania.

Dawno temu, gdy stawiałem pierwsze kroki na rynku wzorcowań, podczas targów branżowych podeszło do mnie dwóch panów. Rozmowy, która między nami się odbyła nie mogłem wtedy zrozumieć.

– Dzień dobry, o, widzę laboratorium wzorcujące.

– Dzień dobry, w rzeczy samej.

– A czy wy wzorcujecie narzędzia pomiarowe?

– Tak, jesteśmy w końcu laboratorium wzorcującym.

– Ale czy wzorcujecie narzędzia?

– No tak, wzorcujemy narzędzia, w końcu tym zajmuje się laboratorium wzorcujące.

– Nadal mnie pan nie rozumie. Pytam, czy WZORCUJECIE narzędzia, czy tylko wystawiacie świadectwa…

Dalej usłyszałem historię, w której od jakiegoś czasu podejrzewano laboratorium, z którym panowie współpracowali od dawna, o nierzetelną nazwijmy to pracę. Panowie potwierdzili swoje przypuszczenia wysyłając partię specjalnie spreparowanych przyrządów „na podpuchę”, które to wróciły z papierami, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.

Pozostawię tą historię jako niepotwierdzoną, ale tylko dlatego, że naiwnie nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że ktoś może wystawić świadectwo na niesprawdzony przyrząd i pod tym się podpisać. Trzeba mieć jaja. Wyrażam głęboką nadzieję, że to relikt poprzedniej epoki i w naszym świecie takie sytuacje nie mają miejsca. Porozmawiajmy zatem o tych, które miejsce mają.

1. Posługiwanie się znakiem PCA nie odnoszącym się do wzorcowania

Numer jeden na liście przebojów to prawdziwa bomba i pułapka dla nieświadomych. Otóż znaleźć możemy laboratoria, które chcąc dodać sobie prestiżu (strzelam), umieszczają na swojej stronie i/ lub świadectwie logo PCA, które – uwaga – nie wskazuje na akredytację w zakresie wzorcowania a jedynie na wdrożenie systemu zarządzania – uwaga, hit numer 2 – na przykład ISO 9001. Patrzcie na to:

Chętni na certyfikowane wzorcowanie?

Po pierwsze: ISO 9001 w żaden sposób nie dotyczy laboratorium wzorcującego! Jedynym sposobem na zdobycie uznania jako laboratorium jest akredytacja na normę ISO/IEC 17025. Laboratorium posługiwać się wówczas może znakiem PCA odpowiednio dla badań lub wzorcowań.

Możecie zarzucać mi nadwrażliwość, ale nie uwierzę w teorię, że nie jest to haczyk. Nie ma też czegoś takiego jak „certyfikowany system zarządzania ISO/IEC 17025” – kolejne kłamstwo. Owszem, laboratorium może mieć wdrożony system zgodny z ISO/IEC 17025 i według niego pracować, a Wy jako klienci możecie poddać go audytowi. Żaden jednak z tych znaków w nie znaczy zupełnie nic w kontekście wiarygodności laboratorium wzorcującego: albo laboratorium jest akredytowane, albo nie i kropka.

2. Informacja o zachowaniu spójności pomiarowej w ramach EA MLA przez laboratoria nieakredytowane

Długo zastanawiałem się, czy nie powinien być to numer jeden. Jakiś czas temu trafiło do mnie świadectwo wzorcowania wystawione przez laboratorium nieakredytowane, na którym – uwaga – widniała formuła zaczerpnięta z ostatniej wersji wzoru świadectwa PCA:

Fajnie, że laboratorium pragnie iść z duchem czasu i stosuje aktualne wersje dokumentów, tylko że tym razem ktoś przesadził i doszło w moim mniemaniu do bezprawnego posłużenia się przytoczoną wyżej informacją. Tylko laboratoria akredytowane przez PCA (w Polsce) stają się uczestnikami porozumienia EA MLA i zapewniają spójność pomiarową w jego ramach!

Każde inne laboratorium, które nie ma aktywnej akredytacji powinno wykazywać spójność pomiarową przez wskazanie zastosowanych do wzorcowania wzorców tak, jak było to przed wprowadzeniem ostatniego wzoru świadectwa przez PCA.

3. Niejasne informowanie o braku akredytacji na konkretne poddziedziny czy zakresy

Bywa tak, że wysyłacie do laboratorium zapytanie o wzorcowanie w zakresie akredytacji, co wystarczająco jasno wskazuje na fakt, że tej akredytacji wymagacie. Laboratorium akredytowane nie ma akredytacji na wskazany przyrząd (nie ta dziedzina, nie ten zakres), ale mimo to przesyłam Wam ofertę, w której dopiero na dole w warunkach realizacji usługi napisano, że wzorcowanie jest poza zakresem akredytacji… Haczyk zadziałał, nowy zakupowiec nie doczytał, usługa zrobiona, dostajecie świadectwo bez znaku PCA i zaczyna się…

Pamiętajcie, że fakt, iż laboratorium jest laboratorium akredytowanym przez PCA nie oznacza, że wszystkie realizowane przez nie wzorcowania czy badania są objęte zakresem akredytacji! Akredytacja przyznawana jest na konkretne dziedziny i poddziedziny oraz w konkretnych przedziałach zakresów pomiarowych.

Najlepszym narzędziem na sprawdzenie zakresu akredytacji laboratorium jest znakomita wyszukiwarka na stronie: https://www.pca.gov.pl/akredytowane-podmioty/akredytacje-aktywne/laboratoria-wzorcujace/

Jest to temat na odrębny wpis, ale przy tej okazji zachęcam gorąco do sprawdzenia możliwości tej wyszukiwarki

4. Stosowanie nieaktualnych norm

Ten punkt dotyczy zdecydowanie raczej laboratoriów nieakredytowanych, gdyż te z aktywną akredytacją spełniają wymagania techniczne i stosują aktualne dokumenty.

Zdarzyło mi się ostatnio widzieć świadectwo wzorcowania, w którym orzekano o zgodności narzędzi pomiarowych według polskich norm z lat 60 i 70… Dość często także spotykam się z orzekaniem i sprawdzaniem narzędzi według dzienników Głównego Urzędu Miar, które jak przypomnę zostały wycofane w roku 2000. Szmat czasu.

Ja wiem, że nigdzie nie ma zakazu stosowania wycofanych norm, ale w przypadku niektórych grup narzędzi zmieniło się naprawdę sporo i rozjazd między wymaganiami starych a nowych dokumentów bywa kilkukrotny. Przykładowo dzienniki GUM podawały dopuszczalną odchyłkę 0,1 mm dla suwmiarek dla wartości długości 100 mm, podczas gdy DIN 862 (obecnie ISO 13385) dopuszczał tam 0,02 mm. Pomijam fakt, że stare polskie normy nie doczekały wprowadzenia narzędzi elektronicznych, co też powoduje, że nie powinno się ich stosować w odniesieniu do tych urządzeń.

Moje zdanie na ten temat jest takie, że jeśli ktoś chce świadczyć usługi wzorcowania na wysokim poziomie, to nie powinien traktować po macoszemu kwestii norm i dokumentów. Oczywiście, że wymaga to zaangażowania sporych środków pieniężnych i czasowych, bo normy są często aktualizowane i drogie, ale… moi drodzy, na tym ta gra polega! Laboratorium wzorcujące w moim odczuciu ma być wyznacznikiem aktualnych trendów i źródłem wiedzy na ten temat, bo kto inny ma nim być?

5. Podawanie bez uzgodnienia z klientem daty kolejnego wzorcowania oraz zgodności z wymaganiami

Szkodliwość tego procederu jest w porównaniu z poprzednimi znikoma, ale niestety spełnia kryteria żerowania na niewiedzy. Pamiętajcie, że tylko Wasz system zarządzania decyduje o częstotliwości wzorcowania narzędzi. Jak najbardziej więc laboratorium może umieszczać swoje etykiety z datą wykonania wzorcowania, ale bez uzgodnienia z Wami nie powinno narzucać daty jego ważności.

Podobnie jest z wymaganiami – Wasze wymagania są ponad wymaganiami norm. Laboratorium nie powinno bez Waszego wyraźnego zamówienia orzekać o zgodności bądź niezgodności z wymaganiami. Może to zrobić jeśli chcecie, w porozumieniu z Wami oraz po wskazaniu przez Was właściwego źródła wymagań.

Epilog

Wybrałem tylko kilka rażących moim zdaniem praktyk, które można szybko wskazać i udowodnić – nie są to tajemnicze opowieści niewiadomego pochodzenia, bo takich legend z kolei jest multum. Przyznam, że starałem się być maksymalnie delikatny, aby nie zarzucono mi, że zamieszałem w filiżance kawy i fusy teraz między zęby powłaziły. Od początku działalności uważam jednak, że pewne zachowania należy wytykać, aby w ten sposób uchronić siebie i innych od ryzyka zostania oszukanym. To już nie jest przełom lat 80/90 ani dziki zachód.

Po cichu liczę na to, że siła mediów społecznościowych jest już tak znacząca, że każdy normalnie myślący i dbający o markę i nazwisko człowiek bałby się zaryzykować publicznym napiętnowaniem. I wiecie co? I płonne moje nadzieje, bo zostałem oszukany na wzorcowaniu przez pewne laboratorium (nieakredytowane) dokładnie przed miesiącem. Historia zatoczyła koło, a ja, tak jak panowie z początku wpisu pytam teraz, czy wzorcujecie Państwo narzędzia pomiarowe…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ